Nie trzeba się znać na polityce, by mądrze głosować


Jak, widać na poniższych zdjęciach, zawsze brałem czynny udział w wyborach, choć na polityce się w ogóle nie znam. Jestem bowiem tylko prostym wiejskim chłopem - taką małą szarą myszką, który zna swoje miejsce w szeregu i nigdy nie próbuje przed ten szereg wychodzić. Jak przyszła pandemia Covid, albo jak zaczęto mówić o LGBT, albo jak Rosja napadła na Ukrainę, to kilka osób mnie pytało, co bym zrobił w tych sprawach. Moja odpowiedź była zawsze prosta: "Jestem tylko prostym wiejskim chłopem, który na takich skomplikowanych sprawach się w ogóle nie zna. Ale się bardo cieszę, że nie jestem ani premierem, ani żadnym ministrem i w związku z tym nie muszę podejmować żadnych decyzji."

Więc zamiast na próżno próbować zrozumieć coś bardzo skomplikowanego, przed każdymi wyborami po prostu przeglądam wyniki exit poll z poprzednich wyborów oraz kilka sondaży wyborczych i patrzę, który z kandydatów, lub która partia ma wśród osób jego/ją popierających wyższy procent osób z wyższym wykształceniem oraz wyższy procent osób najlepiej zarabiających niż pozostałe partie lub kandydaci. Informacja o zarobkach nie jest dostępna wprost, ale zarobki da się wywnioskować z wykonywanych zawodów lub grup społecznych, a ta informacja czasami bywa dostępna w sondażach. Jeśli w sondażach jest dostępny podział wyborców na grupy wiekowe, to również biorę to pod uwagę zdając sobie sprawę z tego, że w młodszym wieku umysł sprawniej funkcjonuje. W ogóle nie analizuję programów wyborczych danej partii czy kandydata, bo to jak już wspomniałem, przekracza moje możliwości. Jednak jestem pewiem, że głosuję na właściwych ludzi, bo w swoim wyborze zaufałem osobom o najwyższych kompetencjach, które potrafią podejmować najbardziej trafione decyzje, czyli przeważnie najlepiej wykształconym i najlepiej zarabiającym oraz młodszym (oczywiście są od tego liczne wyjątki, ale na potrzeby analizy przedwyborczej znaczenie ma tylko statystyka).

Po drugie, jeśli na jakiegoś kandyta lub partię głosują w większości osoby, lepiej wykształcone i lepiej zarabiające, czyli te, którym się przeważnie lepiej powodzi, to w razie wygranej będzie on/ona dążyć do zwiększenia swojego elektoratu w kolejnych wyborach przez to, żeby takich ludzi było coraz więcej, czyli, żeby nam wszystkim się coraz lepiej powodziło. Należy mieć na uwadze, że również kadydat lub partia, na którą głosują w większości osoby, którym się gorzej powodzi, w razie wygranej też będzie dążyć do zwiększenia swojego elektoratu w przyszłych wyborach.



photos/wybory2011.jpg photos/wybory2019.jpg